Archiwum Biżuterii
PIERŚCIONEK SREBRNO-ZŁOTY Z ROZETAMI DIAMENTOWYMI 1 CT
I OPALEM ARLEKINOWYM - XIX/XX W.
W II połowie XIX w., w związku z odkryciami złóż australijskich, wyśmienitych opali, niezwykle modne stały się ozdoby z tymi kamieniami, w szlifie kaboszona, szczególnie łączone z diamentami w formie karmazycji lub w postaci zdecydowanie rzadszej - tak prostych pierścionków, jak ten unikat kolekcjonerski z wyjątkowo pięknym okazem tego kamienia.
Pierścionek wykonany w złocie próby 0,585 - badanym - oraz srebrze przy oprawie diamentów.
Czas powstania/pochodzenie - przełom XIX/XX w., prawdopodobnie Austria.
Zdobienie - naturalny opal pawiowy arlekinowy o masie 1,32 ct /1,2 cm x 0,9 cm/ w złotej, niezwykle kunsztownie wykonanej oprawie oraz diamenty naturalne w szlifach rozet holenderskich o masie łącznej 1,00 ct, w srebrnych abdekach, bieli H-I, czystośc SI.
Opal - jego nazwa pochodzi od sanskryckiego upala, co oznacza drogi kamień, kamień szlachetny bądź od greckiego opallios (łac. opalus), co wiąże się z grą/zmianą barw tego kamienia.
Opal pawiowy - to opale szlachetne wykazujące efekt opalizacji będący kombinacją niebieskiej, zielonej i purpurowej gry barw (jak upierzenie pawia).
Dochodzi do tego nazwa dowolnego typu rysunku wzoru, gdzie pawiowy opal arlekinowy cechują piki i plamki barwne tworzące mozaikę w formie wielokątów, wyraźnie zarysowanych, wielobarwnych wzorów, dających zjawisko wyjątkowo pięknej opalizacji, jak w tym właśnie pierścionku.
Masa pierścionka - 3,860 grama, wymiary - korona 1,3 cm x 2 cm, diamenty w oprawach ok. 7 mm, rozmiar jubilerski - 18,5-19 /średnica mierzona wewnątrz szyny 18,50 mm/.
Stan zachowania - bardzo dobry, zarówno całość konstrukcji, zdobienia oraz opal i diamenty w oryginalnym, doskonałym stanie z epoki.
Pierścionek zachwyca nie tylko niezwykłą urodą opalu, gdzie diament jest tylko dodatkiem, precyzją i kunsztem wykonania, ale przede wszystkim urokliwą formą i prostą kompozycją całości, doskonale eksponującą piękno kamieni, niezwykłym wdziękiem.
Emanuje subtelnością, kobiecością, z zachowaniem wyjątkowej prostoty i ponadczasowości takiej formy.
Dodam - zdjęcia nie oddają urody ani życia opalu.
Pierścionek z certyfikatem biegłego rzeczoznawcy jubilerskiego /eksperta diamentów i kamieni szlachetnych.
Sposoby płatności | Koszty wysyłki | Zwroty
________________________________________________________________________________
Opal w antyku, w czasach rzymskich cieszył się zasłużoną opinią pięknego kamienia szlachetnego, w dodatku bardzo trudno dostępnego.
W tradycji antycznej opale przynosiły szczęście, a ich wielobarwność miała łączyć w sobie zalety wszystkich innych kamieni szlachetnych. W ten sposób kamienie stały się swego rodzaju talizmanami, wysoko cenionymi, bo ustępującymi jedynie szmaragdom. Cesarze rzymscy darowali biżuterię z opali swoim żonom, by przynosiła im szczęście. Powszechne (zwłaszcza wśród starożytnych Greków) było przekonanie o magicznych mocach pięknego kamienia.
Jednak począwszy od XI wieku zaczęto dostrzegać diabelskie siły stojące za magicznymi mocami opali. Biskup Rennes napisał wówczas, że choć opal obdarza swojego posiadacza ostrym i przenikliwym wzrokiem, to jednak zasnuwa wszelkie inne zmysły nieprzeniknioną ciemnością. Mogło to być echo starego przekonania, że noszony przy sobie w odpowiedni sposób opal gwarantuje niewidzialność. Dzięki temu kamień ten stawał się idealnym talizmanem złodziei i skrytobójców.
Paradoksalnie zła legenda opalu umocniła się w czasach renesansu oraz późniejszych. W XVI-wiecznej Anglii opal był już postrzegany jako „oko złego”, przynoszące nieszczęście tak samo, jak spojrzenie czarownicy. Legenda ta trafiła za ocean wraz z podbojem Ameryki Północnej. Opal był już ceniony tylko w domach królewskich Europy.
W XVIII wieku – czasie chaosu i upadku monarchii francuskiej – opal dodatkowo stracił na reputacji. W XIX wiek opale wchodziły ze zszarganą reputacją, którą usiłowały naprawić nieliczne jednostki.
Jedną z bardziej znanych była królowa Wiktoria. Chętnie nosiła ona opale i miała ich piękną kolekcję.
(źródło Paweł Wolniewicz- Niezwykła historia klątwy opali )
Podobnie Joanna von Bismarck, wtedy jeszcze żona posła Otto von Bismarcka, która na Boże Narodzenie w 1857 r. zażyczyła sobie sercowaty wisior z opalu otoczonego brylantami. Zażyczyła sobie szczególnie modną ozdobę – bo opal w latach 50-tych XIX w., w sferach wyższych, był szczególnie pożądany z powodu jego barwy. (informuje o tym czasopismo mody Hermanna Gersonsa). Joanna von Bismarck to opalowe serce traktowała jako znak miłości i nosiła je do końca życia.
Choć w niższych warstwach społecznych opale dalej były postrzegane jako sprowadzające nieszczęście, a nawet śmierć.
Jednak wszystko wskazuje na to, że w XIX wieku niechęć do opali umiejętnie podsycali producenci diamentów, zaniepokojeni nowymi odkryciami złóż przepięknych opali - odkryto wtedy ogromne złoża australijskich wyśmienitych opali.
Antyczne przekonanie o pozytywnych, magicznych mocach zaklętych w opalach wróciło do łask już dawno, a ich unikalne piękno nieodparcie fascynuje do dziś.